Nie mówię nie! Film okazał się małym dziełem sztuki, który w piękny sposób opowiedział historię opartą na autentycznej historii.
A o czym opowiada sam film? Jest to retrospektywa wydarzeń z końca lat 70-tych. Iran przeżywa rewolucję kulturową, a w całość (jak zwykle) wmieszane są władze USA. Wśród wielkiej polityki nie zwraca się jednak uwagi na dobro obywateli.
Tu dochodzimy do roku 1979. W Teheranie wrze, ludzie wychodzą na ulicę, palą amerykańskie flagi. W końcu szturmują ambasadę. Większość z pracowników zostaje schwytana, stając się zakładnikami nowej, rewolucyjnej armii. Jednak sześć osób ucieka i ukrywa się w domu ambasadora Kanady.
I tu się zaczyna cała zabawa. Jak wyciągnąć z wrzącego Teheranu szóstkę amerykanów? Nakręcić film Sci-Fi.
Nie, to nie dowcip. Tym bardziej, że historia oparta jest na autentycznej historii. Czy to oznacza, że można wymyślić najdurniejszy plan i uratować przy tym życie niewinnych ludzi? Tak. A film ten udowadnia, że jeśli tylko się chce czegoś dokonać, to jest to możliwe.
Film pozytywnie mnie zaskoczył. Dla tych co nie pamiętają tych wydarzeń może się wydać odrealniony, a niektórym nie spodobać się sposób w jaki miesza się gatunki (wymieszanie komedii z thrillerem, co zapewne ma podkreślać różnicę pomiędzy sytuacją w krajach). Ja natomiast cieszę się, że sam Ben Afleck podołał roli. Jako aktor. Jako producent. I jako reżyser.
Jedyne do czego się przyczepie to amerykański patos. No ale czego się spodziewać gdy produkcją zajmują się znani amerykańscy aktorzy (w tym Clooney), a większość amerykanów nadal ma w pamięci te wydarzenia.
Operacja Argo - czyli, że nawet najdurniejszy plan może wypalić
Views:
203101
Category:
filmy
0 komentarze:
Prześlij komentarz