4 sierpnia 2013

RED 2 - emeryci dają znów czadu


Zwykle pisząc na tym blogu, cały wpis rozpoczynam od: "znów nie miałem zbyt wiele czasu i bla bla bla bla". Tak jest i tym razem, więc naturalnym było, że potrzebowałem odreagować. A można lepiej odreagować monotonię szarego życia niż idąc do kina? Pewnie tak, ale od dłuższego czasu chciałem iść na ten film.



Mowa tu oczywiście o RED 2 , filmie (co nie jest tajemnicą patrząc po 2 przy tytule), który jest kontynuacją RED (“retired and extremely dangerous”), w którym to B.Willis wciela się w głównego bohatera - Franka, emerytowanego agenta CIA. Pierwsza część nie była może odkrywcza, ale według mnie taka nie miała być. Mieliśmy po prostu do czynienia z bardzo dobrym filmem akcji, w którym oprócz świetnej obsady, były też liczne wybuchy, strzelaniny i.. Humor. Całe szczęście w drugiej części to wszystko pozostało.


Śmieszne przebrania i
znajomi z przeszłości. O dziwo
jest nawet śmieszniej niż poprzednio.
W drugiej części Frank wraz ze swą dziewczyną stara się wieść normalne życie, z dala od mordowania i wysadzania wszystkiego co się rusza. Niestety ( na szczęście dla widza) idylla nie trwa długo (dokładnie 7 minut filmu..), gdyż okazuje się, że do sieci (w tej roli wikileaks) wyciekły informacje odnośnie akcji przeprowadzonej podczas zimnej wojny, w której nasi bohaterowie brali akcję, a góra postanawia się pozbyć problemu likwidując naszych sympatycznych emerytów. A w zasadzie to próbując.. Po raz kolejny..

Sztampa? Nie sądzę, mimo że z początku film wygląda bardzo podobnie do poprzedniej części. Szybko jednak okazuje się, że mamy tu grubszą intrygę, a akcja i gwiazdy filmowe dodają filmowi tempa i wspomnianego już wcześniej humoru. Widać, że ekipa dobrze bawiła się podczas kręcenia filmu. Jednym słowem - MORE AND BETTER - idealny sequel.

Humor w tej "serii" jest wyśmienity,
w czym duża zasługa Malkovicha.
Jak dla mnie film ten mógłby być początkiem całego uniwersum, i tak jak to było przy
Niezniszczalnych 1 i 2 zapoczątkować modę na zatrudnianie "starszych" gwiazd do wspólnego zagrania w jednej produkcji. Wiadomo są znane nazwiska - są sprzedane bilety. Jednak w odróżnieniu od wspomnianego Expendables tutaj zamiast młócki znakiem rozpoznawczym jest i powinien pozostać humor, który sprawia, że nie tylko ekipa filmowa bawi się dobrze, ale także widzowie.


W zasadzie, to po tym seansie mam ochotę obejrzeć ten film raz jeszcze..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz